Pokemon PBF

Dzaroslaw

Wchodzę do podziemi jak najgłebiej. Skanuje okolice pokedecem. Jest to wyprawa treningowa, ale kto wie? Może dołączy do mnie jakiś silny pokemon?
hmmm... Powinienem teraz zacząć trenować cyndaquil'a by oswoił się lepiej z walką-pomyślałem.
Wyjdź Cynda!
- Witaj cyndaquil weszliśmy tutaj byś potrenowała lub byśmy znaleźli nowego członka załogi.
-W drogę!-krzyknąłem.
Zaczęliśmy podróż w podziemiach. Skanowałem okolicę pokedexem przy okazji zerkrając czy cyndaquil nie jest przestraszony.
- I jak dobrze się czujesz?-spytałem Cyndę.

Alan

-Cynda cynd cynd!!!!![coś tam widzę!!!] -Cynda pokazuję wielką odwagę...

Dzaroslaw

A więc patrzę się tam gdzie wskazuje Cynda. Skanuje przy okazji to miejsce.
-No... Cyndaquil przygotuj się może to by sprzymiezeniec lub wróg. Pamiętaj cokolwiek się stanie zawsze będziesz moim ulubionym pokemonem-powiedziałem-A więc Cynda przygotuj miotacz płomieni lecz go na razie nie używaj!
Ciekawe co to może byc?-pomyślałem.
-Wyłaź! Pokaż kim jesteś!-krzyknąłem.

Alan

To:
*Bip*
Gastly
Chłopak

Opis:Przeważnie niewidoczny, ten gazowy Pokemon otacza wroga i usypia bez ostrzeżenia.
Ataki:Klątwa,Zamęt...

Dzaroslaw

Gastly to silny pokemon... Więc go spróbuje złapac.
-Gastly nie chciał byś się do nas dołączyc?
Wiem, że z natury Gastly nie jest pokemonem który się z chęcią przyłącza więc od razu szepnąłem do cyndy:
-Jeśli nie przyłączy się do walki od razu miotacz! Pamiętasz chyba jak to robliśmy?!
Będzie to trudny przeciwnik. Chcę go jednak ze względu na jego potężą siłe która brzemie w każdym tym pokemonie.

Alan

-Gas???[co?] Po tych słowach Gastly padł na ziemię...

Dzaroslaw

Co się stało!?-krzyknąłem.-Kto jest za to odpowiedzialny?
Rozglądałem się w koło po czym mój wzrok padł na gastle'ya.
- Co mu mogło się stac?
Zacząłem bacznie badac gastleya. A przy okazji Przeleciałem pokedexem okolicę.

Alan

Twój pokedex nic nie zeskanował Gas widocznie po walce dowlókł się tutaj... widzisz jak Gas błagająco przygląda się tobie...

Dzaroslaw

-Zabrac cię do pokecenter?-spytałem

Alan

Gas szeptem odpowiedział(tak cicho że ledwo usłyszałeś..)

-Gas gas[nie wiem] po czym zemdlał...

Dzaroslaw

Do pokeballa!-krzyknąłęm zelując w gastle'ya. Zrobiłem to samo z Cyndą. Po czym zacząłem jak najszybciej biec do poke center.
Byle by nie było za późno...-pomyślałem. Po czym przyspieszyłem biegu!

Alan

Pipi pup pip pup pip pup pip puuuuuuuuuup

Złapałeś Gastly....